środa, 29 sierpnia 2012

Tonik pichtowy

Po przeczytaniu postu Aliny (link) postanowiłam spróbować, a co! Kupiłam, zrobiłam i prawie umarłam przez ten smród:) Ale jestem twarda, 50 ml to znowu nie tak dużo, dam mu szanse. Mowa oczywiście o toniku pichtowym. Jego zadanie to walka z zaskórnikami czyli działanie oczyszczające i odkażające. Dla mnie bomba, oby mój trud został wynagrodzony! Dla jeszcze niezorientowanych - mieszamy olejek pichtowy oraz naftę (kosmetyczna lub oczyszczoną) w stosunku 10 ml do 40 ml nafty i tym dziadostwem przecieramy twarz tak jak tonikiem. Na mnie nie działa podrażniająco, ale i tak trzeba sobie samemu sprawdzić na skórze. Zapach powalający więc chwilę po użyciu przecieram twarz hydrolatem (tak, tak tym śmierdzącym oczarowym o którym pisałam wcześniej (link) - przy tym toniku hydrolat pachnie bosko!:)) Jak zużyję dam wam znać jak podziałał.



1 komentarz:

  1. U mnie trochę pomogło, więc trzymam kciuki, by u Ciebie też się sprawdził! :)

    OdpowiedzUsuń

Czuj się swobodnie w pisaniu komentarzy, wszystkie czytam i zawsze się odwdzięczę.