niedziela, 15 września 2013

Vogue US September 2013 - wreszcie go mam!

Wrześniowe numery magazynów mody to te najważniejsze. W tym właśnie miesiącu gazety przedstawiają nam jesienno/zimowe projekty domów mody. Wiele firm kosmetycznych wypuszcza też nowe kolekcje właśnie na jesień. W tym roku amerykański Vogue zaserwował nam 902 strony (link do postu o numerze z zeszłego roku i mojej reflekcji na temat polskich magazynów mody.). Oczywiście wiele z Was powie, że to same reklamy i szkoda kasy, jednak dla mnie reklamy to piękne zdjęcia. Jeden problem to ciężar magazynu, ciężko czyta sie go w łóżku:(



Duże reklamy noowych kolekcji kosmetyków.

Kilka stron reklamy H&M.

Piekna reklama pieknej sukienki D&G.

Pozdrawiam!

wtorek, 10 września 2013

Douglas - 3 kroki Clinique!

Chyba już wszyscy słyszeli o 3 krokach Clinique, a Ci którzy nie, maja możliwość zapoznać się przy okazji promocji w Douglasie. W atrakcyjnej cenie możemy nabyć kosmetyczkę z 3 mini próbkami do pielęgnacji twarzy - mydło w płynie, płyn złuszczający oraz emulska nawilżająca. Całość w cenie 39 zł. Do wyboru mamy 4 rodzaje kosmetyczek.

1 -  skóra sucha
2 - skóra mieszana w kierunku do tłustej
3 - skóra mieszana w kierunku do suchej
4 - skóra tłusta

W zależności od wyboru znajedziemy odpowiedni tonik, żel i krem.  Dla bardziej ciekawskich link.

Na czym polega system 3 kroków?
W gruncie rzeczy chodzi o oczyszczanie, złuszczanie i nawilżanie, które dzieki dużemu wyborowi kosmetyków, bedzie odpowiednie dla naszej skóry. Efekt prawidłowej pielęgnacji ma być widoczny już po 2 tygodniach. Mini próbki z kosmetyczki starczaja na ok. miesiąc, tak więc możemy spokojnie przetestować i zdecydować czy odpowiada nam 3 stopniowa pielęgnacja.

Przy zakupie dostajemy rabat 10% na zakupy w sklepie internetowym Douglas oraz 20 zł rabatu na konkretny produkt z 3 kroków.















czwartek, 5 września 2013

Ułatwiamy sobie życie - pielegnacja długich włosów.

Moje włosy są dośc długie, sięgają mi już do połowy pleców. Dodatkowo są mocne i grube, więc zrozumiałym faktem jest to, że ich mycie przysparza troche problemów. Mam kilka patentów i chętnie się nimi z Wami podzielę, może komuś sie przydadzą:)


 Przede wszyskim mycie - SZAMPON W KOSTCE








Właściwie nie chodzi mi o konkretna firmę, a o postać kosmetyku. Szampon w kostce to niezwykle poręczna forma. Używa sie go jak mydła, rozciera w dłoniach i wciera we włosy lub pociera kostką głowę. To świetne rozwiązanie dla osób podróżujących, kostka jest mała i lekka. Obecnie używam szamponu Lush Jumping Juniper, ponieważ moje włosy mają tendencję do przetłuszczania się.

Suszenie. Tutaj z pomocą przychodzi TURBAN










Długie mokre włosy są ciężkie i wycieranie je w ręcznik i robienie z niego turbana dodatkowo obciąża, dlatego też postanowiłam zainwestować w turban. Jest to mini ręcznik w kształcie ....logo Nike...naprawdę nie wiem do czego to porównać. Z jednej strony mamy miejsce na głowę a z drugiej ręcznik kończy sie dziubkiem, skręcamy całość i zahaczamy o guzik z tyłu głowy.

Link do sklepu, oczywiście jest też dostępny na allegro i na ebay'u. Ja mój kupiłam w Tchibo i kosztował ok 25 zł.

Turbany najczęściej są wykonane albo z bawełny albo z microfibry. Trudno mi się wypowiadać jaki materiały jest lepszy, mój jak widac to czysta bawełna. Nie wiem jak spisuje się w tym względzie microfibra. Podejrzewam, że jest lżejsza i pewnie cieńsza, ale nie wiem czy lepiej wchłania wodę.

A po suszeniu - rozczesywanie - TANGLE TEEZER






Po zakupie tej ekstra drogiej szczotki (ok 12€) byłam mocno rozczarowana. no bo to cholerstwo ma koszmarny kształt. A ile hałasu robi jak wypada z ręki na kafelki! I w sumie rzuciłam ją w kąt (a dokładnie do szafki). Jednak na blogach i vblogach szum o niej nie ucichnął, więc postanowiłam dać jej drugą szansę i użyłam jej do mokrych włosów mocno trzymając. No i to był strzał w 10, choć nadal uważam, że kiepsko leży w ręce. Mimo tej niedogodności, nic tak dobrze nie rozczesuje mokrych włosów jak ten cudny wynalazek. Warto wydać te kilkanaście euro aby skończyc z plączącymi sie włosami, szarpaniem i wyrywaniem.

Link do sklepu, i tak jak wyżej na pewno znajdziecie ją na allegro i ebay'u, no i w drogerii dm w Niemczech.

Nabłyszczanie - OLEJKI






Z olejkami pierwszy raz zapoznałam sie dzięki Glossy Box, kiedy to dodali do pudełka olejek Schwarzkopf Miracle Oil. Obawiałam się, że po jego użyciu moje włosy będą tłuste i zbiją się w strączki. Nie mogłam się bardziej mylić. Na wilgotne (osuszone w turbanie) i rozczesane (dzieki TT) włosy nakładam kroplę olejku wielkości grochu. Wcieram ją od połowy do końcówek i zwyczajnie suszę. Dzięki olejkom włosy są śliskie, błyszczące, sypkie, pięknie pachną no i łatwo je rozczasać. Muszę jednak zaznaczyć, że zaraz po nałożeniu o warkoczu i koku można zapomnieć. Włosy sa dość śliskie, więc trudno je związać i ułożyć w jakąś fryzurę. W moim przypadku zaraz po myciu nosze włosy rozpuszczone, więc nie stanowi to dla mnie problemu, a drugiego dnia z olejkiem czy bez, fryzurę zawsze ułożymy.

Główne olejki, które używam to Moroccanoil oraz Macadamia, oba kupiłam w trakcie targów Beauty w Poznaniu (link). Można je też dostać przez internet, na allegro i na ebay'u. Ceny różne w zależności od pojemności i rodzaju. Moja buteleczkę używam już drugi miesiąc i ciągle coś w niej jest:) Jest to produkt bardzo wydajny i  dlatego spokojnie moge oba polecić.

Och zaspałam - SUCHY SZAMPON




Zupełnie o nim zapomniałam i nie zrobilam zdjęcia, więc wrzucam fotke zużytego opakowania z poprzedniego postu. Używam go w wyjatkowych sytuacjach na trzeci dzień po myciu. Włosy są jeszcze w miarę ok, ale już nie nadaja się na widok publiczny i potrzebuja odświeżenia. Idelane rozwiazanie dla śpiochów:) Osobicie polecam produkty firmy Batiste, które są dostępne w drogeriach hebe i w necie.

Ode mnie to tyle, a może Wy macie jakies fajne pomysły na pielęgnację długich włosów?
Pozdrawiam




wtorek, 3 września 2013

Haul z Majorki!

W tym roku spedziłam tydzień na Majorce. Lubię Hiszpanię, lubię wyspy i uwielbiam owoce morza - tak więc to miejsce dla mnie! Okazało się, że w stolicy ma swój sklep firma Lush i The Body Shop, do których wpadlam po drodze na targ owocowo-rybno-mięsny. (Polecam zaglądać na lokalne targowiska - wreszcie spróbowałam świeżych ostryg i prawdziwej szynki Serrano.)

Lush - mały sklepik w centrum Palmy, a ponieważ bagaż ograniczony wymogami lotniczymi, musiałam się mocno ograniczyć i kupilam to co znam, lubię i potrzebuję (no dobra.... wcale nie potrzebuję, ale bardzo chcę:)
Zakupiłam Aqua Marina - pasta do mycia twarzy, to już moje kolejne opakowanie, moje KWC
Ocean Salt - duże opakowanie, uwielbiam zapach tego pellingu (mimo że w składzie ma kokos - na szczęście niewyczuwalny)
Dirty żel pod prysznic - miałam nadzieję, że będzie pachniał tak jak Ocean Salt ale niestety nie... Mimo to jest to piękny rześki, raczej męski zapach. Na pewno znajdzie się na niego chętny:)





The Body Shop - wpadłam do sklepu na 7 min, ponieważ czekałam na autobus i to wpadło do koszyka:)

Tea Tree - krem do mycia twarzy
Moringa żel pod prysznic
Aloe pianka do mycia twarzy
Seaweed  - krem do mycia twarzy
Olejek zapachowy do kominka

Wresczcie mam okazję wypróbowac produktów do mycia twarzy z TBS. Niestety w Poznaniu jakoś nie moge na nie trafić, może źle szukam?:(






Babaria -Oczywiście nie przeszłam obojętnie obok lokalnych dobroci. W wielu sklepach zauważyłam firmę Babaria, w których głównym skladnikiem jest aloes. Aloes występuje też w moim ulubiony produkcie do twarzy Lush Aqua Marina i to jego uważam za wybawcę dla mojej skóry. Wieczne podrażnienia i zaczewienienia zniknęły właśnie po użyciu produktu z aloesem, więc mam nadzieję, że poniższe produkty równie dobrze będą mi służyć.
Ogólnie kosmetyków z aloesem w Hiszpanii było naprawdę dużo, stały w koszak przed sklepami. Były to głównie żele, które używa sie jako produkt pielęgnujący i leczniczy dla skóry poparzonej promieniami słonecznymi.

Kupiłam tonik do twarzy, mleczko/krem (po 3,95 €) i krem przeciwzmarszczkowy (6,95 €).