Zrezygnowałam z zakupu lakierów Essie, ponieważ seria professional ma wąskie pędzelki, i kupiłam lakiery OPI. Zdecydowałam sie na kolor Bubble Bath, odpowiednika Essie Mademoiselle, oraz w cenie promocyjnej The Power Of Pink.
Za 15 zł kupiłam pędzelek Maestro 497, odpowiednik MAC 217. To już mój kolejny do kolekcji.
Dwa pilniczki, których wszędzie było pełno i kosztowały grosze.
Pierwszy z szamponów oczyszczających z nieznanej mi jeszcze firmy Tahe Botanic. Ma w składzie białą glinkę!
Kolejny szampon z marki label.m
I jeszcze jeden z verbeną marki Angel.
Wpadłam też na stoisko starej mydlarni i kupiłam dwie kule i maskę. Mydełko dostałam w gratisie:)
Na stoisku Moroccanoil dostałam fajny gratis w postaci moich ulubionych olejków:)
I tyle. jak co roku żałuję, że prawie nie było kolorówki:(