niedziela, 29 kwietnia 2012

Azjatyckie kremy BB!


Dzisiaj postanowiłam przedstawić Wam kremy BB. Co to jest krem BB chyba nie muszę pisać. Jeżeli jednak nie wiecie zapraszam na kanał Azjatycki Cukier.
Korzystając z oferty sklepu Asian Store kupiłam próbki trzech kremów.



1. Lioele Dollish Veil Vita BB SPF25 PA++ słoiczek - Kolor : 1 Gorgeous Purple



Lioele Dollish Veil Vita to witaminowy krem BB 2w1 pełniący funkcję zarówno bazy pod makijaż jak i kremu BB - koryguje zaczerwienienia / żółte przebarwienia i zasinienia oraz kryje niedoskonałości i wyrównuje koloryt

2. Skinfood Mushroom BB Cream SPF20 PA+ słoiczek - Kolor : 1 Radiant Skin







Krem BB o działaniu rozjaśniającym i przeciwstarzeniowym. Zawiera ekstrakt grzybowy, którego składniki poprawiają strukturę skóry. Równomiernie wyrównuje koloryt cery, nawilża oraz działa kojąco.

3. Skin79 Super+ Triple Functions Hot Pink BB Cream SPF25 PA++




Krem BB o 3 funkcjach: rozjaśnianie, ochrona przed UV (SPF25 PA++), działanie przeciwzmarszczkowe.
Posiada delikatne właściwości kryjące, dzięki kompozycji łączącej składniki bazy pod makijaż i delikatnego podkładu. Koryguje nierówności w kolorycie cery. Jego lekka, delikatna i miękka struktura zapewnia doskonałe wtopienie się w skórę i kontrolę wydzielania sebum. Zawiera adenozynę i arbutynę - składniki skuteczne w wygładzaniu zmarszczek, poprawie elastyczności skóry i rozjaśniające cerę. Dzięki połączeniu słonecznika, nasion ryżu i wyciągu z bluszczu chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami. Phyto-complex przenika do skóry, utrzymując odpowiedni poziom nawilżenia, cera jest gładka i zdrowa.

Jeżeli potrzebujecie dokładniejszych informacji to jeszcze raz polecam kanał Azjatycki Cukier.

A oto moje wrażenia.

Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że to kremy a nie podkłady. Główną różnicą jest poziom krycia - jest delikatniejsze, głównie wyrównuje koloryt. Dla mnie jest to wystarczające, ale dla osób z bliznami potrądzikowymi niestety nie będzie to wystarczające. Drugą ważną różnicą jest trwałość. U mnie trzyma się ok 5ha a po utrwaleniu go pudrem zostaje ok 8h.

Niżej pokazuję Wam porównanie kolorów. Niby każdy jest inny ale świetnie stapiają się z cerą i się nie odznaczają.



Tutaj po 30 min. Skin 79 mimo że początkowo wydawał mi się ziemisty teraz ładnie stopił się ze skórą i kolor jest bardzo ładny.


Dla mnie jednak najlepiej spisuje się BB Lioele i taki chyba sobie zakupię. Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli!

czwartek, 26 kwietnia 2012

Moje korektory pod oczy.

Hej!
Postanowiłam przedstawić Wam moje korektory pod oczy. Moim największym problemem związanym z cerą są cienie pod oczami. Mam cienką skórę pod nimi, więc naczynia krwionośne są widoczne. Pod okiem mam czerwone plamy a po boku, przy nosie, widoczną fioletową żyłę.
Korektor to moja podstawa. Mogę nie nałożyć tuszu, ale ZAWSZE nałożę korektor. Wiele mi się przez ręce przewinęło. Ostatnio zaczęłam zdradzać mój ulubiony Revlon i sięgnęłam po następujące produkty.




Mój ukochany Revlon, jak widać po zużyciu:)

Prze ostatnie kilka lat zużyłam jakieś 5 opakowań Revlon ColorStay w kolorze Light/Pale i Medium (w zależności od mojej opalenizny), ale w tym roku postanowiłam rozejrzeć się po półkach i zobaczyć co inne firmy wymyśliły.
Po przetestowaniu wszystkich czterech ciągle chyba wygrywa Revlon, ponieważ nie podkreśla i nie wchodzi w zmarszczki. Ma też świetny aplikator - gąbeczkę, a nie patyczek czy okropny pędzelek. Bardzo dobrze kryje i świetnie się rozprowadza. Jedyny jego mankament to cena i problem z zakupem. Właściwie muszę go kupować przez allegro, ponieważ nie mogę znaleźć firmy Revlon w poznańskich drogeriach. Właśnie go szukałam i znalazłam tylko jednego sprzedawcę. Może ta konkretna seria i kolory są wycofywane?
L'Oreal i Maybelline - wierzcie mi, próbowałam znaleźć między nimi różnicę, z wyjątkiem oczywiście koloru. Miała nawet jeden pod jednym okiem a drugi pod drugim na 12h i moim skromnym zdaniem niczym się nie różnią. Kryją świetnie, lecz są ciężkie. Mają dużo pigmentu co powoduje, że skóra pod oczami może się przesuszać a i zmarszczki mogą się uwidaczniać. Coś za coś - krycie albo pustynia pod okiem:)
Ponieważ mam cerę raczej tłustą a i oczy w sumie niewrażliwe, zupełnie mi to nie przeszkadza i jestem z nich zadowolona. Mimo że jeden jest ciemniejszy to oba świetnie się stapiają ze skórą i różnica kolorów się nie odznacza.
Najgorszy z nich to korektor Essence. W sumie sama jego nazwa świadczy o produkcie - stay natural, czyli nic nie zmieniaj!:) Słowo korektor to za dużo powiedziane w jego przypadku a o kryciu nie ma mowy. Aplikator to istny koszmar, pędzelek jest plastikowy i można się nim podrapać, a po przekręceniu dozownika wylewa się za dużo produktu. Używałam korektory z takim samym dozownikiem z Sephora, może kryły lepiej ale aplikator drażnił mi skórę. Zdecydowanie gąbeczka jest przyjemniejsza.

Poniżej pokażę Wam jaka jest różnica w kolorach. Zaznaczam,  że korektor Essence jest w wersji najjaśniejszej a i tak wypada najciemniej.

L'Oreal True Match - 2 Vanilla cena chyba ok 25 zł.....
Maybelline Pure Cover Mineral - 03 Sand cena 30,99 zł
Essence stay natural - 01 Soft Beige cena 8.99 zł
Revlon ColorStay - Light/ Palecena - różnie między 40 a 65 zł



Jeżeli macie jakieś pytania, albo znacie jakieś lepsze produkty piszcie w komentarzach albo na maila. Pozdrawiam serdecznie!

Kuchennie: Przepis Agnieszki na cukinie w muszlach!

Ponieważ bardzo lubię kuchnie włoską oraz warzywa, postanowiłam skorzystać z przepisu Agnieszki z kanału nieesia25. Nie będę się tu rozpisywać co i jak, Aga wszystko dobrze opowiedziała, więc zapraszam na jej kanał.
A oto moje poczynania!
Ale mi się z gara kurzyło:)

W piekarniku

A tu już gotowe!
Wyszły bardzo smaczne i nawet mój mąż mnie pochwalił! A on nie lubi dań bez mięsa, więc to dla mnie nie lada komplement!

Moje jedyne uwagi:
Polecam poczekać na krajowe cukinie, w tej chwili są dostępne w sklepach mniejsze zielone, ale są ubogie w smaku.
Chyba też trafiłam na popękane opakowanie muszli, niby były ok, ale jak tylko wrzuciłam je do wody większość mi popękała. Następnym razem spróbuję wpakować ten pyszny farsz w cannelloni!

Pozdrawiam i życzę smacznego piątku!

środa, 25 kwietnia 2012

Tusz z Sephory? Nie, dziękuję!


Tusz z Sephory? Nie, dziękuję!

Korzystając z promocji -50% z wymianą stare na nowe, kupiłam tusz do rzęs. Skończył mi się brązowy wiec taki też wybrałam. Po przeczytaniu wielu recenzji zdecydowałam się  na serie Lash Plumper. 




 I oto co dostałam.
Jak widać na zdjęciach, szczoteczka jest odkształcona, tak jakby miała sklejoną szczoteczkę.

A tutaj widać, że niestety zostawia grudki.


Nie wiem jak Wy oceniacie tusze marki Sephora, ale ja już więcej ich nie kupię.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Odchudzanie dzieci, co Wy na to?



Kwiecień to w Vogue US zawsze miesiąc poruszania problemów sylwetki i wagi.


"Weight Watcher"




Artykuł, który wzbudził wiele kontrowersji, ale porusza temat jak najbardziej na czasie. Wszystkie mamy wiedzą o co chodzi. Moje dziecko jest grube albo w jej/jego klasie jest wiele dzieci z nadwagą... Autorka tego artykułu ma córkę, której waga przekraczała normę (jest po prostu otyła). I co zrobiła? Poddała 7-latkę diecie. Wierząc opisowi autorki, było to zadanie wymagające wiele samozaparcia i walki z brakiem zrozumienia wśród innych rodziców i własnego dziecka. No bo jak powiedzieć głodnemu dziecku, że nie może dostać dokładki? Jak wytłumaczyć córce, że na przyjęciu urodzinowym koleżanki nie może jeść tortu?
Matka 7-letniej Bea'i musiała się zmagać z jedzeniowymi pragnieniami córki, ze zdaniem innych odnośnie tego co i ile powinna ona jeść oraz co jest najlepsze dla jej zdrowia. Obawiała się konsekwencji w przyszłości. Wg. badań ponad 80% młodzieży z otyłością dziecięcą, jest ciągle otyłych w wieku 25 lat. W wieku 7 lat dziewczynka ważyła 42 kg przy wzroście 134 cm. Czytając artykuł odniosłam wrażenie, że matka obwinia otyłości dziewczynki z jej chęci do zjadania większej ilości pokarmu (jak jest naprawdę trudno powiedzieć). Po roku diety polegającej na naklejaniu oznaczeń jako sygnalizacji drogowej (zielone, żółte, czerwone kropki) na produkty żywnościowe, córka schudła do 35 kg i urosła do 140 cm. Mama wytłumaczyła córce, że niektórzy chorują na astmę a inni muszą uważać na swoją wagę. Skutkiem tego Bea jest szczęśliwa, bo nie jest wytykana palcami.

Jak myślicie czy warto poruszać ten temat? Osobiście znam kilka dziewczyn, które były otyłe jako dzieci i do teraz walczą z nadwagą, mimo że są już po 30-stce. Mają teraz żal do rodziców.

Zauważyłyście, że jak ktoś pali papierosy to mówi się o tym głośno i zwraca się uwagę - papierosy zabijają, będziesz mieć raka płuc, nie pal w miejscach publicznych itp. ale jak widzimy grubą osobę jedzącą pączki to nie powiemy ani słowa aby jej nie urazić? Przecież otyłość prowadzi do cukrzycy. Jaka to w sumie różnica czy ktoś pali czy jest gruby? Rozumiem, że palacze szkodzą wszystkim na około, ale w kampaniach społecznych, edukacyjnych, zwraca się uwagę na ich zdrowie a nie na zdrowie otoczenia.

Czy nie powinniśmy palenia i plagi otyłości traktować na równi i zacząć mówić o tym głośno? To
z naszych składek leczymy kosztowne schorzenia, które ludzie sami sobie wywołują.

Zdarza mi się oglądać program Gordona Ramsay'a "F Word". Ostatnio pokazywał rodzinę z dwójka małych dzieci, która codziennie jadła przetworzone jedzenie (bo szybciej i łatwiej). Zauważyłam coraz większy wybór tego typu pokarmów w polskich sklepach - czy właśnie idziemy w stronę Ameryki i Wielkiej Brytanii?

niedziela, 22 kwietnia 2012

Jemma Kidd i Eubos - Nigdy więcej!


Tak sobie skacząc po różnych fajnych blogach natchnęło mnie na napisanie postu o produktach, które kupiłam i których nie polecam, a konkretnie dwóch bardzo złych:)))

Jemma Kidd - Korektor




Zakupiony w Asos. Jakoś tak nie mogłam nic takiego znaleźć w drogeriach i w końcu zdecydowałam się na zakup przez internet. I to był błąd. Gdybym go powąchała, natychmiast bym go odłożyła na półkę i nigdy więcej po niego nie sięgnęła.
Ponieważ mam sińce pod oczami postanowiłam trochę pomóc moim zwykłym korektorom i najpierw nakładać korektor żółty i/lub zielony (mam sińce czerwono - fioletowe). Produkt ten zapowiadał się super bo oba te kolory miał i dodatkowo jeszcze znalazło się miejsce na rozświetlacz i bazę pod cienie.
I tak:
Baza pod cienie, to chyba jakaś pomyłka, bo nie działa wcale.
Rozświetlacz - jak widać na obrazkach to jedyna rzecz jaką używam, chociaż trzyma się ze 4 h.
Natomiast korektory pachną fatalnie, jak jakieś stare farby (rozumiem że maja barwniki, ale ten zapach to już lekka przesada). Zielony ma konsystencję pasty i nie da się go dobrze zaaplikować, natomiast żółty jest zbyt wodnisty. Nijak ich nie zużyję.

Kolejny kosmetyk który miałam niechlubnie możliwość przetestować był w postaci mini próbki (4 użycia), ale myślę że wiem już o nim wystarczająco dużo.
Przedstawiam Wam krem nawilżający do rąk Eubos Urea 5%.

Wchłania się wolno i pozostawia na dłoniach taka powłokę jakbym posmarowała ręce olejem - pewnie to miało niby nawilżać, ale niestety raczej natłuszcza. Uczucie jakbyście polały dłonie olejem którego nie możecie zmyć, no koszmar po prostu, a efektu nawilżenia dłoni jak nie ma tak nie ma. Sucha skóra między palcami została tak ja była i dopiero Neutrogena pomogła mi to usunąć.

Takim produktom mówię stanowcze NIE!

A na jakie buble kosmetyczne Wy trafiłyście?

piątek, 20 kwietnia 2012

Vichy Idealia z kombuchą!



Na rynku pojawiła się nowość marki Vichy - krem Idealia, który poniekąd zastąpił serie Miokine, Oligo i Aqualia Antiox i tak jakby jest połączeniem wszystkich trzech.




Czego możemy się po nim spodziewać:
Przede wszystkim nawilżenia, zmniejszenia porów, zmniejszenia zmarszczek mimicznych, wyrównania kolorytu czyli ma to być krem idealny. Głównymi jego składnikami są:

  • Kombucza która hamuje glikację kolagenu (czyli zapobiega starzeniu się skóry)
  • Adenozyna, która wzmacnia przeciwzmarszczkowe działanie kombuczy
  • LHA która działa złuszczająco i dzięki temu ułatwia wnikanie składników aktywnych
  • Witamina E zwalczająca wolne rodniki i oczywiście
  • Woda termalna z Vichy działającą regenerująco i kojąco.



No dobra ale co to jest ta Kambucza (kambucha, kombucha)?
Potocznie mówi się tak na napój, który uzyskuje się z fermentacji herbaty (zielonej bądź czarnej) przez grzybka herbacianego czyli dokładnie właśnie kombuczy. Jest to grzyb a dokładnie kolonia grzybów i drożdży żyjących w symbiozie. Tak otrzymywany napój ma właściwości oczyszczające i regenerujące. W Stanach dostępny jest w różnych smakach. Oryginalny smak to coś pomiędzy sokiem jabłkowym a octem winnym, jednak jest bardzo dobry i lekko musuje. Vichy twierdzi, że wykorzystują kombuczę z czarnej herbaty cejlońskiej, czyli używają płyn a nie sam grzyb. Pod nazwą kombucza kryje się tak naprawdę kilka składników - Kwasy Aha, witaminy, polifenole i biotyk . Z tego co mi wiadomo są pierwszą firmą kosmetyczna posiadającą w swoich kosmetykach ten składnik, ale mogę się mylić.






Od jutra będę go stosować i pewnie za jakiś czas opiszę moje wrażenia. Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi.Próbowałyście już ten krem?

środa, 18 kwietnia 2012

Alterra krem brązujący. Nie, raczej nie....


Alterra krem na dzień brązujący brzoskwiniowy.


Firma Alterra szturmem weszła na polski rynek. Nie ma bloga ani kanału youtubowego gdzie nie znaleźlibyśmy recenzji któregos z produktów tej marki.
Skuszona licznymi recenzjami oraz rabatem dla wizażystek ze strony rossmann'iaczki (niestety juz się skończył - radzę tam zaglądać, bo często pojawiają się rabaty na inne produkty), sama postanowiłam dwa z nich wypróbować.
Pierwszy z nich to żel do mycia twarzy, który dokładnie opiszę razem z żelem z firmy Bourjois, jak tylko zacznę używac tego drugiego.

Drugim kosmetykiem jaki zakupiłam był krem brązujący.
Wiele osób pisze, że nie jest to krem brązujący - i mają całkowita rację. Przychylam się do stwierdzenia, że jest to krem koloryzujący, a efekt nie jest trwały tak jak można by się było spodziewać po kremie brązującym. Dla mnie jest jednak za ciemny. Poczekam z nim do lata i dam mu druga szansę. Producent twierdzi, że daje wykończenie matowe, niestety u mnie raczej rozświetla.




No tak ale jaka jest trwałość? A no całkiem niezła. Trzyma sie ok 6h. A krycie? Niestety właściwie żadne. Konstsytencja jest bardzo przyjemna tak jak i zapach (lekko brzoskwiniowy).

Aż prosi się o porównanie go z Garnier BB.

Trwałość - Altera zwycięża
Krycie - Zwycięzcą jest Garnier
Zapach - podobają mi się oba (Garnier pachnie kremowo a Alterra brzoskwiniowo)
Konsystencja - Altera, zdecydowanie lżejsza (wynika to pewnie z braku filtrów w przeciwieństwie do BB)
Cena - Altera (kosztuje ok 8-9 zł, Garnier ok 15 zł)
Inne - Altera jako marka nie stosuje w swoich kosmetykach silikonów i syntetycznych barwników oraz składniki pochodzą z bioplantacji.



Wybór należy do Was w zależności od efektu jaki chcecie uzyskać.

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie wypróbowała go jako bazę pod podkład. Niestety tutaj się nie sprawdził. Podkład po 6h się zważył i musiałam go poprawiać. Jednak muszę na razie pozostać przy Garnier aż znajdę coś lepszego. Może macie coś do polecenia bez silikonów? Piszcie w komentarzach!


Pozdrawiam i do jutra!

Pastele! Essie Collection Spring


Pastele, pastele, pastele!

W tym sezonie panuje moda na pastele. Widać je już niemal wszędzie, prawie każdy ma już jakiś element garderoby w tych barwach. Osobiście nie czuję się w nich dobrze i raczej skupię się na dodatkach niż spodniach czy bluzce. Ale bardzo podobają mi się kosmetyki w tych kolorach. Tak więc zakupiłam kolekcje wiosenną lakierów do paznokci Essie. Nie wiem czy są dostępne w Polsce, ja znalazłam je w sklepie ASOS.  (Widzę, że mój czteropak jest niedostępny, ale można już kupić osobno każdy kolor.)


W zestawie, który nabyłam znajdują się 4 kolory:
Dwa typowo pastelowe:
To buy or not to buy - delikatnie fiołkowy
Navigate her - delikatnie miętowo-oliwkowy

Reklama Louis Vuitton z Vogue US marzec 2012




Kolory mają piękne, niestety trzeba je nakładać po dwie warstwy, czego nie znoszę robić, bo schną wtedy długo i zawsze zdąży mi się coś odcisnąć.

Trwałość - u mnie trzyma się spokojnie dwa dni i z racji wykonywanego zawodu zaczyna mi trzeciego dnia odpryskiwać (ciągle po coś sięgam, wyciągam z szuflad więc moje paznokcie są cały dzień maltretowane).

Zestaw zawiera jeszcze dwa kolory, wpisujące się bardziej w sezon wiosna/lato 2011 chociaż czerwony i różowy kolor na rękach zawsze jest modny.
Ole caliente - czerwono - koralowy
Tour de finance - różowy
Reklama Louis Vuitton z Vogue US marzec 2011




Moim ulubieńcem z całej tej czwórki jest kolor czerwony, nie jest to może typowa czerwień, ma zadatek w kierunku koralowego, ale wygląda ślicznie, tak wiosennie. I co najważniejsze nakłada się go tylko jedna warstwę! Trzyma się spokojnie dwa dni bez odprysków. W przypadku tych lakierów mamy raczej do czynienia ze ścieraniem się na czubkach paznokci.


Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej środy!