środa, 30 kwietnia 2014

Zakupy ostatnich miesięcy cz 2!

Długo po części pierwszej (link) publikuję post nr 2, za co z góry przepraszam. Nie zwlekając przechodzę do rzeczy, bo post będzie długi.

Maybelline Fit up korektor - zachwalany jako odpowiednik Collection 2000, jeżeli Collection 2000 działa tak jak on, to ja podziękuję. Wylądował na dnie szufladki razem z korektorem ze skinfood. Krycie minimalne, zdecydowanie daleko mu do Mac pro longwear concealer.

Maybelline Cień w kremie - jedyny kolor który mi odpowiada to oczywiście szary. Był w promocji w Rossmann'ie więc trudno było mu odmówić. Fajny kolor i dobrze się go nakłada, jednak robię to palcem, który muszę potem myć a to powoduje wędrówkę do łazienki i kolejne minuty stracone, więc pozostanę przy cieniach prasowanych. Koniec końców użyłam go dwa razy i zalega w szafce.



Maybelline szminka ColorSensational - nie wiem co mnie podkusiło aby oglądać szminki, ale jakoś tak wyszło i zakupiłam szminkę w kolorze Mauve Diamonds Zadziwiająco nie powoduje u mnie wysuszenia ust ale jak to zwykle bywa znika z nich po godzinie. Czasem po nią sięgam, ale nie ponawiam aplikacji w ciągu dnia, bo zwyczajnie o tym zapominam. Ten rodzaj produktów nie jest dla mnie.





Mythos masło do ciała o zapachu lawendy. Produkt dość ciężki, wchłania się koszmarnie długo, ale robi swoje i cudownie pachnie. 




Kredki do oczu Urban Decay 24/7 - kupiłam je w zestawie w kolorach Zero (czarny), Rockstar (fiolet) i Demolition (brąz). Jakoś tak bez szału. Czarny to czarny a brąz to brąz, nic specjalnego, pełno takich na rynku. Natomiast Rockstar wymiata - to jest mój kolor! Fajnie się nakłada, dobrze rozciera i dzięki bazie DAX trzyma się cały dzień. Czarny i brąz nakładałam też na linię wodna i niestety po kilku godzinach mam czerwone oczy a kolor się szybko ściera więc pewnie z fioletem będzie tak samo.



Lakiery Barry M. Kupiłam dwie sztuki z serii matte - Vanila i Mocha oraz żelowy Dragon. Kolorki fajne, ale niestety są mało trwałe, po dwóch dniach odpryskują. 
Nabyłam tez Essie Demure Vix, kolor miał być podobny do mojego ulubionego Lady Like. Różni się to od niego dodatkowym fioletowym połyskiem i niestety jest trochę ciemniejszy, nie jest już taki ładny...





W styczniu odbyły się moje okrągłe urodziny i postanowiłam zaszaleć. Pierwszy i jak na razie jedyny raz przykleiłam sztuczne rzęsy firmy Ardell. Zamówiłam najpopularniejszy model demi wispies i klej duo. Udało mi się je zamocować (nie bez potyczek, no i musiałam je przyciąć) i trzymały się całą noc. Jestem zadowolona i pewnie użyje je ponownie jak będę miała okazję.


No i na koniec płyn dwufazowy Bielenda - zadziwiająco jeszcze leżakuje w szafce i czeka na swoja kolej, która nastąpi lada dzień, bo kończy się dwufazówka z YR. 


Niestety nie podaję cen, bo zwyczajnie ich już nie pamiętam.Zresztą ceny pewnie już się zmieniły. Kilka produktów kupiłam z Mintishop.pl, kredki i korektor z którejś z brytyjskich sklepów z darmową wysyłką. Resztę w aptece i drogeriach. 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Haul z targów!

Zapraszam na haul z targów (link)! 


Pędzelki z Maestro - w tym roku postawiłam na brwi. Używam paletki z Catrice i ten mikro z zestawu jest za mały więc kupiłam czerwony (10 zł) i spiralkę do rozczesywania (5 zł).



Gdzieś między dużymi stanowiskami fryzjerskimi trafiłam na stoisko nieznanej mi firmy, która jak się okazuje nie ma jeszcze dystrybutora w Polsce. Szampon i odżywkę w zestawie firmy Angel Professional Paris nabyłam za 8 zł:) Gdzie to kupię jak mi się spodoba?:)))



Nie mogłam nie skorzystać z targowego zestawu Macadamia za 14 zł - próbka maseczki (starcza mi na dwa razy) i olejku 10 ml.


Zupełnie nie znana mi firma HH Helen Herber. Mieli ładne stanowisko i ładne produkty, więc zatrzymałam się na chwilę i zaczepiła mnie miła starsza Pani, która przedstawiała mi ofertę. W skład kolekcji wchodzi 5 rodzajów produktów, każdy w 6 zapachach (róża, aloes, kawa, melon, śliwka i grejpfrut). Mamy do wyboru żele pod prysznic, mleczko i peeling do ciała, szampon i mleko kąpielowe. Mam zapas wszystkich produktów, ale nie znam czegoś takiego jak mleko kąpielowe, więc postanowiłam dać mu szansę i kupiłam go za 20 zł. Ma starczyć na 3 kąpiele a skład wygląda całkiem fajnie. No więc czemu nie?



Kolejne dwa to mini lakier OPI zakupiony w cenie 5 zł i serum Bielenda. Skład serum taki sobie, ale za 29 zł mogę spróbować. (Niestety te super fajne o świetnym składzie kosztowały po 80 zł, więc musiałam poszukać czegoś tańszego:() Damy mu szansę, bo lubię tą firmę.



Najważniejszy punkt pobytu na targach - olejek do włosów Moroccanoil w  wersji cięższej, (Wersja lekka jest dla moich włosów za lekka.) Kupiłam małą buteleczkę 25 ml za 45 zł (na stronie dystrybutora 62 zł, a na lookfantastic za ok 71 zł) więc jest to deal roku! W zeszłym roku testowałam obie wersje i od grudnia czekałam na tagi aby kupić sobie większa butelkę. Polecam serdecznie!



Kupiłam też moją ulubiona tarkę do stóp z firmy Gulivere, co się nie odkleja i nie ściera (17 zł) i zwykły pilnik do paznokci (2,5 zł)


Nabyłam też gumkę do włosów w kształcie kabla do telefonu (zapomniałam zrobić zdjęcie bo miałam ja już na włosach). Na stoisku Wytwórnia Szpilek Leszno zapłaciłam za nią 2 zł. Trzyma się super! Zobaczymy czy nie wyrwie mi połowy włosów jak będę ją ściągać.

No i próbki - mało ich jakoś, ale jestem teraz na etapie zużywania tych co mam, więc przynajmniej ich nie przybyło za dużo:)


Jak zwykle Moroccanoli daje najfajniejsze próbki:)


No i sporo katalogów:)


To tyle, kasa wydana, idę skrobać lodówkę bo coś głodna jestem a kasy brak, byle do końca miesiąca:)))


niedziela, 27 kwietnia 2014

Targi kosmetyczno-fryzjerskie w Poznaniu - relacja!

Tak jak w zeszłym roku (link) i w tym nie mogło mnie zabraknąć na targach BeautyVision i Look w Poznaniu. Odbywają się na terenie Targów Poznańskich (wejście od ul. Śniadeckich) w czterech halach - dwie są zarezerwowane dla targów Look (fryzjerskich) a pozostałe dwie dla wystawców kosmetycznych. Bilety kosztują 30 zł, ale dla blogerek po wcześniejszym zgłoszeniu są za darmo:). W następnym poście pokażę co kupiłam (link z haul'a z zeszłego roku).



Głównym moim celem było stoisko Essie - liczyłam na dobrą cenę lakierów i się nie zawiodłam. Jakkolwiek cena wynosiła ok 26 zł za butelkę, była to seria profesjonalna z cienkim pędzelkiem, a ja wyjątkowo go nie lubię, więc pozbawiłam się tej przyjemności i postanowiłam zainwestować w coś innego. Dla tych którzy akurat nie lubią grubych pędzelków była to całkiem dobra oferta, 10 zł nie chodzi piechotą:) Mozna było kupić wszystkie kolory dostępne w sprzedaży w SuperPharmach i Douglasie jak i również kolekcje Resort. (I chyba jeszcze inne, bo coś ich strasznie dużo:)

jedna z trzech szaf

Drugim punktem na liście było stanowisko firmy Moroccanoil. W tym roku również rozdawali torby z dwiema próbkami po 10 ml. Ja na szczęście postanowiłam coś zakupić, więc nie musiałam stać w gigantycznej kolejce, tylko dostałam ją przy kasie.

Następnie wpadłam na stanowisko Macadamia gdzie liczyłam, że będzie jakaś oferta targowa na olejek i tu także miałam szczęście, kupiłam fajny zestaw w super cenie:)

Zajrzałam również do Bielendy (duże profesjonalne maski do twrzy za 39 zł), Opi, Maestro i kilka innych po drodze. W tym roku zabrakło wystawcy z marką Batiste (suche szampony) a szkoda, bo potrzebuję mini wersje na wyjazdy.

Szukałam serum z kwasem hialuronowym, ale ceny tych o dobrych składach były trochę za wysokie. Jednak zwróciłam uwagę na kilka fajnych firm np Norel i Mabelle i może w przyszłości coś od nich zakupię. Czytałam skład serum z firmy Clarena i w porównaniu z tymi wyżej był koszmarny. Koniec końcu nabyłam serum z Bielendy, ponieważ był najtańszy jaki znalazłam, a skład w miarę do przyjęcia (jak na taką cenę).

Tak tylko ku przestrodze - były też kwasowe peelingi do stóp (takie z plastikowymi skarpetkami do których wlewamy kwas) i kosztowały 60 zł!!! Na ebay'u można je kupić za kilka dolarów z Korei z darmową wysyłką (link do bloga niessiax83 jakby któs nie wiedział o co chodzi:).

Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę!