No coś nie polubiłam się z firmą Alverde. Tyle ich wypróbowałam, a w sumie polubiłam tak naprawdę tylko trzy ich kosmetyki:( Dzisiaj post o kolejnych rozczarowaniach z tej firmy - peelingi do twarzy.
Peeling perłowy. Istny koszmar dla mojej twarzy. Użyłam go kilka razy i dała sobie spokój. Kuleczki ścierające są ogromne! Twarz była po nim podrażniona i wysuszona. Wyskakują mi później wypryski, koszmar!
Peeling z serii nagietkowej. Kuleczki ścierające były mniejsze i było ich więcej, jednak moja skóra również nie przyjęła go zbyt dobrze. Trochę przesuszona i podrażniona.
Na tych zdjęciach widać różnicę w wielkości kuleczek w obu peelingach. Ten biały to nagietkowy, przezroczysty to perłowy.
Niebieska kuleczka z peelingu perłowego - prawda że jest wielka? |
Możecie mi coś polecić?
Ja ze swojej strony mogę polecić Ci Sorayę morelową albo enzymatyczny z Biochemii Urody.
OdpowiedzUsuń