Fitness!

Nadszedł ten czas, kiedy razem z mężem powiedzieliśmy sobie dosyć tego dobrego. Koniec z jedzeniem frytek po 22, słodyczy cały dzień i popijania tego wszystkiego gazowanymi napojami! Mamy już 28 lat, metabolizm już nie taki sam jak kiedyś i zaczęło się nam co nieco gdzieś tam odkładać. Jakiś miesiąc przed naszymi wakacjami zaczęliśmy ćwiczyć. Nie jestem w stanie opisać ćwiczeń mojego męża, bo właściwie nie wiem co robi dokładnie - z tego co widzę podnosi ciężary w różne strony, ćwiczy brzuszki i jeździ na rowerku. Opisze Wam co ja robię. Początkowo ćwiczyłam rekreacyjnie, bez ładu i składu - jakieś tam brzuszki, jakieś unoszenia nóg. Po powrocie z Ibizy postanowiłam przyłożyć się bardziej i posłuchać specjalistów - w końcu nie chciałam zrobić sobie krzywdy! I tak trafiłam na opisy ćwiczeń z Ewą Chodakowską i Jillian Michaels. Obie panie są świetne, każda z nich jest inna i obie wiedzą co robią - ufam im i wiem że nic mi się nie stanie (będzie rozgrzewka i rozciąganie a ćwiczenia będą dobrze ustawione). Nie ćwiczę aby schudnąć, bo moje BMI jest już i tak poniżej normy, ale po to aby być silniejszą i mieć ładniejsza sylwetkę.

Obecnie moje treningi wyglądają następująco:

Poniedziałek, środa i piątek ćwiczę "Totalna Metamorfozę" z Ewą Chodakowską (płyta z gazety Shape, chyba z kwietnia. Możną ją zamówić w redakcji albo skombinować inaczej, jak komu sumienie pozwala:))
Wtorek - Yoga Meltdown z Jillian Michaels

Czwartek - 20 min na rowerku i krótkie rozciąganie z J. Michaels

Weekend - odpoczynek

Razem z mężem postanowiliśmy ćwiczyć w domu po ok. 40 min dziennie. Żal nam czasu i kasy na fitness kluby kiedy są tak fajne treningi na płytach i na You Tubie (a mój mąż korzysta ze strony kulturystyka.pl).

Jedyne co musiałam zrobić to zakupić sobie buty sportowe. Nie miałam takowych, ponieważ styl sportowy to nie ja. Pierwszy raz kupiłam sobie markowe sportowe buty. Właściwie nie wiedziałam jakiej firmy wybrać, więc sięgnęłam po te z grupy fitness (dobrze, że w Go Sporcie maja podzielone buty na kategorie) po najładniejsze jakie były. Okazało się, że mają je teraz w promocji więc moja radość była jeszcze większa.

Kupiłam też sportowe staniko-bluzki i dłuższe spodenki, bo winter is coming:) No i matę, bo na kocu to tak jakoś mi było niehigienicznie (też w promocji, zadziwiająco w TkMaxxie, w Go Sporcie mieli jakieś takie twarde..)

Tak się zawzięliśmy, że razem z mężem postanowiliśmy zdrowiej się odżywiać. Jemy tyle samo, ale już rozsądniej. Odstawiliśmy słodycze, chipsy i fast food'y (nie znaczy to, że ich wcale nie jemy, ale teraz dużo mniej) i zastąpiliśmy je owocami i warzywami. Nie jemy już po 19. Dla nas to całkowita odmiana i DOBRZE SIĘ Z NIĄ CZUJEMY! W trakcie ćwiczeń wydzielają się endorfiny przez co jesteśmy szczęśliwsi:) POLECAMY WSZYSTKIM!!! No i najważniejsze - efekty naprawdę są widoczne!